poniedziałek, 11 lipca 2016

Małe wakacje

Witajcie!

Sezon letni, wakacje... Wszyscy wypoczywają. Mnie też się udało wyjechać w podróż na Mazury. Stąd moje małe ociąganie i brak systematyczności na blogu. Nowe wiadomości, komentarze - wszystko czeka na odpowiedzi, ale już się szybciutko za to biorę :)



Mój wypoczynek mogę zaliczyć do średnio udanych, gdyż niestety pogoda nie dopisała. Szkoda, że przed wyjazdem nakupowałam mnóstwo letnich kreacji na plażę, na wieczorne spacery itp. itd. Będę sobie musiała to jeszcze jakoś odbić :)



A u was jak tam? Jakie plany na wakacje? Już po urlopie, w trakcie, a może wszystko przed wami? :)

czwartek, 23 czerwca 2016

Mgiełka do włosów GLISS KUR - daje radę?

Witajcie Kochani!

Pewnie niektórzy zauważyli, że blog zmienia się, a od samego początku istnienia zaszły na nim ogromne zmiany. Nie będę ukrywać, że dobieranie wzorów, kolorów itp. nie jest moją mocną stroną. Mimo wszystko staram się, żeby tu było schludnie, przejrzyście. Bardzo mi miło jeśli ktoś docenia moją pracę. Serdecznie dziękuję za wszelkie komentarze. Mile widziane także wskazówki i konstruktywna krytyka :) Przybywa także powolutku obserwatorów, co dla mnie jest oznaką, że jednak to co pisze ma jednak jakiś sens :)

Dzisiaj przychodzę do Was, z kolejną odżywką w sprayu od Gliss Kur. Mój poprzedni post możecie znaleźć tutaj. Jesteście ciekawi jak sprawdziła się u mnie wersja LIQUID SILK? Zapraszam do dalszej części posta.




 

Odżywkę zakupiłam (jak to ja) na  promocji. Używałam innej wersji wcześniej, niestety mojej aktualnie nie było, więc skusiłam się na inną. Nie żałuję! Uwielbiam poznawać nowe produkty, sprawdzać, porównywać. Do zapachu wersji ULTIMATE REPAIR byłam przyzwyczajona i meeega mi odpowiadał. Nie wyobrażałam sobie rozczesywania włosów bez niej i pozostawienia na nich tej cudnej pachnącej mgiełki. Ale czemu piszę w czasie przeszłym? No cóż.. Kolejny produkt, który skradł moje serce. Odżywka nadaje się do używania na mokro jak i na sucho, jednak ja używam jej na umyte, jeszcze wilgotne włosy, tuż przed rozczesaniem. Bardzo mi to pomaga, włosy się tak nie plączą i rozczesywanie nie jest uciążliwe oraz nie zajmuje dużo czasu.




Gliss Kur LIQUID SILK to ekspresowa odżywka regeneracyjna do włosów matowych i łamliwych. Zawiera formułę z płynnym jedwabiem oraz kompleks z płynną kreatyną. Nadaje włosom miękkości i delikatności, zarazem chroniąc przed puszeniem. Powierzchownie wygładza strukturę, dzięki czemu włosy wyglądają na bardziej zadbane, zdrowsze i mniej zniszczone. Dodatkowo włosy nabierają blasku i cudnego zapachu. Nie potrafię go z niczym porównać. Wyczuwam lekką nutę odżywki keratynowej, której używałam kiedyś, ale nie jest to główny zapach. Tamten był dla mnie zbyt silny i nieprzyjemny. Ten jest delikatny, słodki, kobiecy. Dla mnie cudo <3 Myślę, że mój aktualny numer 1 :) Na razie przy niej pozostanę, dopóki znów nie pokocham czegoś bardziej. Odniosłam też wrażenie, że ta wersja ma lepszy wpływ na moje włosy niż te, które opisywałam we wcześniejszym wpisie. Wyglądają na prawdę zdrowiej po zastosowaniu.


Skład produktu przedstawiony na zdjęciu. Mnie ona urzekła :) A Wy ją znacie? Jakie są wasze opinie? Co sądzicie na temat odżywek w sprayu?


Czekam na komentarze i pozdrawiam wszystkich tak ciepło jak aktualnie jest za oknem :)


~Oli

wtorek, 31 maja 2016

NR. 1 WŚRÓD POLSKICH PŁYNÓW MICELARNYCH? + podsumowanie współpracy

Kontynuując moje posty o współpracy z Dermedic przedstawiam płyn micelarny H2O Hydrain3. Produkt znalazł się w mojej przesyłce dodatkowo, więc to była miła niespodzianka, za która serdecznie firmie dziękuję. Oczywiście jestem wdzięczna za wszystkie produkty jakie miałam okazję przetestować. Było to dla mnie bardzo miłe doświadczenie, które mam nadzieję powtórzyć w niedługim czasie.

Wracając do samego produktu. Z racji mojej skłonności do alergii (szczególnie w przypadku okolic oczu) staram się nie eksperymentować z kosmetykami do demakijażu. Mam swój jeden sprawdzony płyn micelarny, któremu ufam i używam od dłuższego czasu. Pozostałe produkty okazały się trafione i delikatne dla mojej skóry, więc postanowiłam zaryzykować tym razem. Jeśli jesteście ciekawi czy było warto to zapraszam dalej :)


Produkt przeznaczony jest do skóry suchej, bardzo suchej i odwodnionej. Jest to jedna seria z kremem, o którym pisałam TUTAJ.  Można używać go to demakijażu oczu jak i całej twarzy. Płyn jest przebadany okulistycznie, nie podrażnia oczu - hypoalergiczny. Zalecany dla osób, które nie tolerują tradycyjnych preparatów do demakijażu (w moim przypadku to cenna uwaga, chociaż nie raz natrafiłam na taką informację na opakowaniu a po pierwszym użyciu jednak okazywało się inaczej). Płyn ma delikatny, przyjemny zapach, dobrze zmywa makijaż zarówno z twarzy jak i z oczu, nie ma trudności z usunięciem tuszu do rzęs. Jest delikatny dla skóry twarzy, pozostawia ją przyjemnie świeżą i czystą. Tak jak i w kremie mamy tu do czynienia z wodą termalną, oraz kwasem hialuronowym w składzie. Myślę, że warto było się przekonać. Na razie nie widzę żadnych negatywnych skutków ubocznych, zobaczymy jak będzie dalej :)

Poniżej skład produktu.


Całość współpracy przebiegła bardzo pomyślnie. Dziękuję Pani Monice, z którą byłam w kontakcie i służyła mi pomocą.
Przed tą moją małą przygodą nie znałam produktów Dermedic.Znałam markę ze słyszenia, widywałam produkty w sklepach, aptekach, ale nigdy nie odczuwałam takiej silnej potrzeby zakupu. Teraz znając już te kosmetyki czuję się z nimi bliższa, wiem, że można zaufać tej firmie oraz, że produkty są wysokiej jakości. Ważną cechą marki jest również jej rzetelność. Na opakowaniach widnieją napisy informujące o tym, że produkty są do cery wrażliwej, są delikatne i faktycznie tak jest. Ogromną zaletą także jest skład tych produktów, gdyż widać, że marka dokłada wszelkich starań, by były to kosmetyki o bardzo dobrej jakości.
Na jednym z opakowań znalazłam napis "100% satysfakcji dla skóry lub wymiana na inny produkt Dermedic". Jeśli te słowa faktycznie mają odzwierciedlenie w czynach to jest to dla mnie kolejny powód, żeby zostać stałą klientką firmy, gdyż nie raz zdarza się, że po pierwszym zastosowaniu już wiem, że jednak nie tego oczekiwałam od danego produktu i zwyczajnie nie jestem zadowolona z efektów. Taki program byłby doskonałym rozwiązaniem w dbaniu o klienta. Nie wiem jednak jak to wygląda w praktyce.

Zaciekawił Was któryś z produktów? Ciekawa jestem waszych opinii o marce :)

Czekam na komentarze :) Pozdrawiam.

Współpraca Dermedic - cz. 3 ULTRANAWILŻANIE

Witajcie!

Dzisiaj chcę pokazać Wam kolejny produkt jaki dostałam od Dermedic. Otrzymałam krem Hydrain3. Jest to krem-żel o działaniu ultranawilżającym, które jak zapewnia marka, trwa 48 godzin. Hydrain3 zawiera unikatowy kompleks składników aktywnych - AQUALARE™.


Krem bardzo dobrze się wchłania i nawilża skórę. Daje przyjemne uczucie na twarzy i niweluje uczycie suchości i ściągnięcia. Nie pozostawia na skórze lepkiej warstwy, nie zapycha porów i doskonale sprawdza się w używaniu pod makijaż. Jego konsystencja i zapach bardzo przypadły mi do gustu. Formuła lekko żelowa doskonale rozprowadza się na twarzy, a zapach zapach dodaje jeszcze więcej przyjemności w trakcie pielęgnacji. Producent zapewnia o nawilżeniu na 48 godzin. Niestety nie mogę się z tym zgodzić. Po zastosowaniu faktycznie efekt jest widoczny, ale po umyciu twarzy skóra znowu staje się ściągnięta.


Produktu dopiero zaczęłam używać, ale już mogę stwierdzić, że jest bardzo wydajny. Wystarczy tylko odrobinę nałożyć na twarz, a uzyskamy efekt nawilżenia. Dużym plusem tego produktu jest to, że jest hypoalergiczny, zawiera wodę termalną oraz kwas hialuronowy.

Składniki aktywne w produkcie: Woda termalna, Kwas hialuronowy, AqualareTM, Mocznik-UREA, Gliceryna, Dub Diol, Betaina, Phytosqualan – Skwalan, Witamina E

Poniżej cały skład.


Opakowanie: Słoik 50 g
Cena: 38,00 zł

Czy warty swojej ceny?

Miałyście kontakt z tym produktem? Produkt reklamowany jest w telewizji. Widziałyście już? Co sądzicie?

Pozdrawiam :)

poniedziałek, 30 maja 2016

Piękne spojrzenie z Dermedic? Czy to możliwe?

Witajcie!

Dziś dalsza część mojego testowania z Dermedic :) Kolejną rzeczą w mojej paczce był krem specjalny pod oczy i na powieki. Zainteresował mnie od razu, bo nigdy nie miałam styczności z tego typu produktów. Najczęściej wybieram po prostu krem do twarzy, a w nic innego się nie bawię. Postanowiłam spróbować tym bardziej, że to seria Sensitive odpowiednia do skóry wrażliwej. Krem jest hypoalergiczny z wodą termalną.


Produkt mieści się w malutkiej buteleczce z pompką, łatwo się wyciska i dozuje. Ma delikatną, rzadką konsystencję. Po kontakcie ze skórą robi się wręcz lejący. Dobrze i szybko się wchłania. Zapach jest bardzo delikatny, ledwo wyczuwalny.


Muszę przyznać, że produkt mnie bardzo pozytywnie zaskoczył. Zawsze uważała, że produkty, o działaniu natychmiastowych, odmładzającym itp. to tylko chwyt reklamowy. Po zastosowaniu tego kremu po chwili już zauważyłam widoczną różnicę. Skóra wokół oczu stała się bardziej napięta, delikatniejsza i nabrała takiego zdrowego wypoczętego wyrazu. A to wszystko już przy pierwszym użyciu. Jestem bardzo zadowolona z takiego efektu. Myślę, że stanie się kosmetykiem, do którego jeszcze będę wracać :)


Macie jakieś swoje sprawdzone sposoby na pielęgnacje okolic oczu?

Czekam na komentarze :)

Pozdrawiam

sobota, 28 maja 2016

Sunbrella - ochrona twarzy przed słońcem

Witajcie!

Dziś przychodzę do Was z nowością (szczególnie dla mnie). Udało mi się nawiązać współpracę z firmą Dermedic. Przyszła do mnie paczuszka, a w niej kilka produktów. W najbliższych dniach ukażą się ich recenzje na blogu :)


Jednym z produktów, które wybrałam jest Sunbrella krem ochronny SPF 50. Zdecydowałam się na niego, gdyż słonecznych dni będzie teraz coraz więcej. Zawsze latem mam ten sam problem.. Trochę słońca i czerwona i podrażniona skóra na twarzy gotowa. Pomyślałam, że to może właśnie ten moment, żeby nareszcie z tym skończyć.


Krem jest polecany szczególnie dla skóry nadreaktywnej, nadwrażliwej, naczynkowej, jako ochrona przed promieniowaniem UV i IR w trakcie ekspozycji na słońce.

Działanie jakie obiecuje producent:
  • ogranicza negatywne skutki działania promieniowania podczerwonego IR
  • zapewnia skuteczną i długotrwałą ochronę przed promieniowaniem UVA i UVB
  • zmniejsza skłonność do podrażnień
  • wspomaga regenerację naskórka
  • zwiększa biosyntezę kolagenu, dzięki temu chroni skórę przed fotostarzeniem i starzeniem termicznym.
Krem jest wodoodporny, fotostabilny i hypoalergiczny.


Czy u mnie się sprawdził?

Po zastosowaniu twarz staje się bledsza, krem nie jest transparentny, ma lekko biały kolor. Zostawia na skórze delikatnie lepką warstwę. Ma bardzo delikatny, ledwo wyczuwalny zapach. Dobrze się wyciska z odkręcanej tubki. Co do samego działania to mam wrażenie, że jest ono odczuwalne. Nie jest to spektakularna zmiana, ale wydaje mi się, że krem łagodzi zaczerwienienia. Podczas ostatnich słonecznych dni stosowałam go przed wyjściem na słońce i kontrolowałam efekty co jakiś czas. Skóra nadal była zaczerwieniona jednak nie w takim stopniu jak to miało miejsce wcześniej. Ale czy produkt jest wart swojej ceny? Za 40g trzeba zapłacić 46 zł.

Poniżej skład produktu.


Czy któraś z Was miała kontakt z tymi produktami? Jakie są wasze opinie?

czwartek, 26 maja 2016

Państwu dziękujemy - czyli produkty, których więcej już nie kupię

Witajcie :)

Większość postów, które wstawiam mają charakter pozytywny. Nie jest to ze względu na to, że ukrywam te złe cechy. Przeważnie trafiam na produkty dobre jakościowo, do których czasem wracam. To chyba jakiś wrodzony instynkt, bo zdarza mi się kupić coś, co widzę pierwszy raz na oczy, a jednak poczuję wewnętrznie taką chęć wypróbowania i produkt okazuje się jak najbardziej trafiony. Oczywiście nie jest tak zawsze. Są produkty, które kupuję z chęci przetestowania albo np. ze względu na to, że była świetna okazja. Przychodzę z taką rzeczą do domu i nie mogę się doczekać rozpakowania. Po pierwszym użyciu czeka już mnie niestety niespodzianka.. kolor nie taki, zapach nieznośny, a efektu nawet w małym stopniu nie ma takiego jak obiecywał producent. Pewnie nie raz zdarzyła Wam się taka sytuacja, prawda? Ja mam kilka rzeczy, na których naprawdę się zawiodłam. Jeśli interesuje Cię co to takiego to zapraszam dalej :)


1. Maskara Wonder'full Volume Colourist


Pewnie ten produkt nie jedną z was zdziwi, ale muszę stwierdzić, że dawno nie miałam tak beznadziejnego tuszu do rzęs... Od początku kiedy się tylko pojawił to byłam nim oczarowana. Taka innowacja.. Tusz farbujący rzęsy? Super! W końcu już nie będzie tych moich delikatnych, cieniutkich i jasnych rzęsek. Wyczekałam na jakąś promocję i dorwałam go w Hebe. Udało się! W końcu go mam. Następnego dnia rano użyłam go do malowania rzęs. Trochę od początku nie podobało mi się, że ma taką zwykłą szczoteczkę, a nie silikonową, ale pomyślałam : "Trudno, przyzwyczaję się. Dla tych spektakularnych efektów warto." Podczas malowania miałam pewne trudności z posługiwaniem się tą szczoteczką. Być może to ze względu na to, że nie mam z takimi do czynienia na co dzień. Dużego efektu na rzęsach po pomalowaniu nie zobaczyłam. Niby trochę przyciemnił rzęsy, rozdzielił, ale ani widocznie nie pogrubił, podkręcił a o wydłużeniu już nie wspominając. Dla mnie trochę słaby nawet jak do codziennego używania. Po kilku godzinach stało się coś co całkowicie go dla mnie skreśliło. Na rzęsach niewiele go zostało, a wszystko rozmyło się pod oczami... Wyglądało to okropnie - ciemne podkrążone oczy. Już dawno nie widziałam, żeby coś takiego się z tuszem działo. Dałam mu jednak kolejną szansę, gdyż stwierdziłam, że może to wina tego, że może było za ciepło. Niestety przy każdym użyciu efekt w ciągu dnia jest identyczny. Więcej na pewno nie kupię.

2. Eveline, Skoncentrowana odżywka do paznokci 8w1


Od kiedy naczytałam się informacji jak bardzo szkodliwy może być formaldehyd i odżywki z Eveline bardzo ostrożnie do nich podchodziłam. Wolałam coś innego niż produkty tej firmy. Chociaż koleżanki twierdziły, że używają i są zadowolone z efektów mnie to nadal nie przekonywało. Kiedyś rozmawiałam z kosmetyczką, która od wielu lat zajmuje się w salonie paznokciami. Powiedziała, że faktycznie ten składnik jest szkodliwy, ale tylko jeśli się z nim przesadza, nie stosuje się tak jak zaleca producent i nie robi przerw w używaniu. Przy okazji jakiejś wizyty w drogerii stwierdziłam, że spróbuję. Skoro tyle koleżanek dookoła zachwala to czemu mi by miało nie pomóc?


Niestety nie polubiłyśmy się z odżywką. Jest dla mnie jak zwykły lakier, nie daje żadnego widocznego efektu, paznokcie są nadal po niej miękkie, delikatne i łamliwe. Znam zdecydowanie lepszą odżywkę do paznokci, ale o niej na blogu już wkrótce. Jeśli zainteresowałam Was to obserwujcie co będzie się pojawiało w najbliższym czasie.

Na koniec skład produktu i ten nieszczęsny formaldehyd.


3.  Neutrogena, Formuła Norweska Krem do rąk (skoncentrowany)


Krem kupiłam już spory czas temu, kiedy szukałam czegoś skutecznego na przesuszoną skórę dłoni. Na produkt tej firmy skusiłam się pod wpływem reklamy. Przekonały mnie też słowa "formuła norweska". Już po pierwszym użyciu poczułam, że nie tego szukałam. Skóra w ogóle nie nawilżona, a dodatkowo przez to, że była przesuszona i podrażniona to zastosowaniu zaczęła szczypać i zaczerwieniła się jeszcze bardziej. Przez swoją wysoką zawartość gliceryny krem jest bardzo gęsty, przez co ciężko się go rozprowadza na dłoniach  i niestety nie wystarcza tylko kropla jak zapewnia o tym producent. Po zastosowaniu skóra staje się lepka, krem się wolno wchłania, a podczas rozcierania tworzy się z niego biała warstwa.


4. Schauma, Odżywka z mleczkiem  z kwiatów z Passiflory



Odżywka, która dla mnie jest najgorszą odżywką do włosów jaką zdarzyło mi się używać. A mogę szczerze powiedzieć, że używałam ich już na prawdę mnóstwo. W zapachu jest taka strasznie sztuczna, chemiczna. Konsystencja dość rzadka, a w połączeniu z mokrymi włosami staje się jeszcze bardziej wodnista, co powoduje, że trzeba użyć jej więcej, zatem nie jest to produkt wydajny. Na włosach nie daje zupełnie żadnego efektu, nawet malutkiego. Włosy są takie jakby były tylko umyte szamponem bez jakichkolwiek innych zabiegów. Używam i używam i zużyć nie mogę. Stosuję ją tylko kiedy naprawdę już całkowicie nie mam nic pod ręką. Tego produktu zdecydowanie nikomu nie polecam.


Jaki był najgorszy produkt jaki kupiłyście? Na czym się zawiodłyście? Znacie te produkty? Czekam na komentarze. :)

A już w najbliższym czasie pojawi się seria postów po zawiązaniu pewnej współpracy z firmą kosmetyczną. Zapraszam do obserwacji jeśli ktoś jest ciekawy. Macie swoje typy co to może być? :)

Pozdrawiam :)

sobota, 14 maja 2016

Pasta do głębokiego oczyszczania twarzy przeciw zaskórnikom Ziaja - opinia

Witajcie!

O serii Liście Manuka firmy Ziaja , którą bardzo lubię pisałam już TUTAJ. Jeśli jesteście ciekawi to zapraszam do lektury :) Dzisiaj mam dla Was recenzję kolejnego produktu z tej linii, a mianowicie - pasty do głębokiego oczyszczania twarzy przeciw zaskórnikom.


Kosmetyk jest w tubce, którą wygodnie można postawić. Łatwe otwieranie - wystarczy otworzyć wieczko i wycisnąć produkt.
Stosowanie : Pastę należy wycisnąć na dłonie i umyć twarz przy użyciu wody i tyle. Bardzo prosta aplikacja.


Produkt, jak sama nazwa wskazuje, ma konsystencję pasty :) Jest ona dość rzadka, ale nie lejącą i można w niej wyczuć bardzo drobne ziarenka. W zapachu jest bardzo przyjemna, nie przytłaczająca - dokładnie taki sam zapach jak w reszcie serii.
Na zdjęciu poniżej widać jak wygląda produkt po wyciśnięciu z tubki i  rozprowadzeniu na dłoni.


Po zastosowaniu skóra jest oczyszczona, co da się odczuć :) Pasta reguluje też wydzielanie sebum i widocznie matuje. Mam często z tym problem szczególnie w strefie T i sprawdziła się pod tym względem bardzo dobrze. Jedynie na nosie skóra po dłuższej chwili znowu zaczęła się delikatnie błyszczeć. 
W dotyku skóra jest miękka, delikatna. Cera wydaje się świeższa. Mam wrażenie, że także wpływa na pory - po zastosowaniu stały się jakby mniejsze. Jedynym minusem jaki zauważyłam jest to, że przez swoją ziarnistą strukturę nie nadaje się do cery wrażliwej. Od razu po zmyciu twarz robi się czerwona, ale dzieje się tak oczywiście przy każdym tego typu pocieraniu skóry wrażliwej, więc to nie wada produktu :)

Na koniec jeszcze skład produktu.


Mi z tym produktem się bardzo dobrze współpracuje. Bardzo lubię całą tą serię i jestem zadowolona z tego zakupu.

Znacie tą pastę? Używacie? Czekam na Wasze opinie w komentarzach. Podzielcie się swoimi spostrzeżeniami :)

Pozdrawiam.

czwartek, 12 maja 2016

Moje nowe nabytki, czyli co udało mi się upolować :)

Witajcie!


Ostatnio pełno promocji w czasie kiedy w Rossmannie było -49%. W Naturze wybrane marki poprzeceniane, w Hebe, w SuperPharm. Wybierać można było godzinami :). Najbardziej popularna chyba jednak jest akcja Rossmanna, bo tam zauważyłam największe kolejki. W ciągu tego czasu, kiedy były promocje, byłam tam kilka razy i zawsze było ciasno przy szafach z kolorówką. Dziewczyny przeglądały, przebierały wszystko co się dało. Co chwilę można było tylko usłyszeć jak ktoś pytał pracownicy czy został może taki i taki kolor. Niestety te najbardziej popularne zawsze rozchodzą się w mgnieniu oka. Ja w Rossmannie nie znalazłam jednak nic dla siebie. Moim zdaniem ceny były zdecydowanie zawyżone i wcale nie było opłacalne robienie zapasów. Może komuś udało się coś upolować, ale ja porównując ceny różnych kosmetyków widziałam niewielką różnicę w cenie (czasem 1 czy 2 zł), a czasem nawet wcale. Myślę, że produkty były w cenach, w jakich możemy spotkać na zwyczajnych promocjach, które i tak często bywają w drogeriach. Więc czy potrzebny jest taki szał wokół tego?



Na kilka rzeczy się skusiłam. Swoje zakupy zrobiłam w Naturze, w SuperPharm i Hebe.


1. Rozświetlacz My Secret, face illuminator powder. Natura, 9 zł
Daje dużo błysku, ma ciepły beżowy kolor. Przyjemnie się go używa. Jak na razie jestem zadowolona, chociaż rzadko używam tego produktu.

2. Podkład w musie Maybelline, Dream Matte Mousse. SuperPharm, 18 zł
Wcześniej używałam podobnego z firmy Essence. Zbyt wiele się od siebie nie różnią, chociaż jakoś bardziej do gustu przypadł mi ten z Essence.

3. Korektor Catrice, Camuflage Cream. Natura, 12 zł
Mój strzał w 10! Kiedyś już się nad nim zastanawiałam, ale cieszę się, że w końcu go kupiłam. Bardzo fajnie kryje nie tworząc sztucznego efektu. Polecam osobom, które szukają dobrego korektora :)


4. Mascara Rimmel, Volume Colourist. Hebe, 19 zł 
Na tą maskarę polowałam w konkursach, niestety nie poszczęściło mi się. Postanowiłam sama ją sobie sprezentować. Maskara ma sprawiać, że dzięki niej rzęsy z czasem ciemnieją. Recenzja niedługo pojawi się na blogu :)

5. Mascara Bourjois, Beauty' Full Volume. TK Maxx, 17 zł
Na koniec coś co wpadło mi w rączki właściwie przypadkiem. Przeglądałam różne różności i  jakoś tak stwierdziłam, że tuszu od Bourjois nigdy nie miałam i może warto przetestować. Nie zawiodłam się. Jestem z niego bardzo zadowolona. Bardzo fajnie pogrubia i przyciemnia rzęsy. Ma też niespotykaną szczoteczkę, nie miałam z taką do czynienia. Więcej również wkrótce na blogu :)

Moich zakupów chyba na tyle. A wam jak się udały? Macie jakieś swoje sprawdzone sklepy, oprócz znanych sieci drogerii, gdzie można trafić na coś fajnego?

Pozdrawiam i czekam na komentarze :)

niedziela, 1 maja 2016

Nowości Bioderma!

Bioderma prowadzi bardzo fajny program lojalnościowy dla swoich klientów. Trzeba udzielać się na stronie, wykonywać zadania, dodawać swoje zakupione produkty, a możemy zyskać kolejne :) Bardzo fajna stronka, polecam. Ja zaczęłam i od razu się wkręciłam. Dużo ciekawych rzeczy można się tam dowiedzieć, poznać nowych ludzi. Dla mnie to naprawdę bardzo fajna społeczność. Chętnych zapraszam tutaj KLIK :)

W kwietniu jedno z zadań polegało na zapisaniu się do testów nowości - kto pierwszy ten lepszy. Pula nagród ograniczona i wynosiła 60 sztuk (3 produkty po 20 sztuk każdy). Do wyboru były:

"Premierowe nowości BIODERMA 2016 z linii HYDRABIO!
Kremy, dopasowane do potrzeb skóry odwodnionej.

Hydrabio Perfecteur SPF 30
Krem nawilżający, wygładzający i rozświetlający skórę


Hydrabio Gel-Crème
Krem nawilżający o lekkiej konsystencji


Hydrabio Crème
Krem nawilżający o bogatej konsystencji"

Od razu pomyślałam o Hydrabio Perfecteur SPF30. Spodobał mi się i po opisie (który jest na stronie) i po o ogólnym wyglądzie. Upatrzyłam sobie i chciałam, żeby był mój. Niestety trochę za późno. Chyba nie tylko mi wpadł w oko. Do wyboru miałam tylko Hydrabio Gel-Creme i Hydrabio Creme. Z racji tego, że obie z siostrą mamy tam konta - jedna wybrała jeden, a druga drugi. W ten sposób obie miałyśmy okazję do testowania dwóch nowości od Biodermy.



Kremiki przyszły bardzo szybko. Myślałam, że dużo dłużej będę na nie czekać z tego względu, że Bioderma ma dużo zamówień ciągle. Używałam oby dwóch kremów i chciałabym się z Wami podzielić swoją opinią.


Hydrabio Gel-Creme



Z tych dwóch to zdecydowanie mój faworyt. Konsystencja lekka, delikatna i przyjemna, lekko żelowa i lepka. Mimo to nie pozostawia na skórze lepkiej warstwy. Szybko się wchłania, dobrze nawilża. Skóra po nim staje się delikatniejsza, bardziej jedwabista i wygładzona. Produkt hipoalergiczny, na delikatny świeży zapach. Jest przeznaczony do skóry wrażliwej, normalnej i mieszanej. Nie uczula, ani nie wywołuje podrażnień. Osobom ze skóra wrażliwą spokojnie mogę go polecić.
Opakowanie z pompką bardzo uroczo wygląda. Spodobało mi się to w nim, bo wygodnie się dozuje. Jednak po kilkukrotnym użyciu pompka się zacinała. Zastanawia mnie jak będzie to dalej funkcjonować, szczególnie kiedy zostanie resztka na dnie.

Skład na zdjęciu poniżej.
 

Hydrabio Creme






Drugi z produktów ma wyraźnie bogatszą i kremową konsystencję. Nie jest taki leciutki jak ten opisany powyżej. Również bardzo dobrze nawilża skórę. Zapach bardzo delikatny, przyjemny. Przeznaczony jest do skóry wrażliwej, suchej i bardzo suchej. Jest hipoalergiczny, dobrze tolerowany przez skórę, nie wywołuje podrażnień.

Opakowanie w tym przypadku również bardzo ciekawe i odróżniające się od innych. Wygląda jak słoiczek i słoiczku. Daje bardzo fajny, elegancki efekt kiedy stoi na półce w łazience. Odkręcane wieczko jest wygodne w użyciu, a miękki plastikowy pojemniczek zapobiega przed pęknięciem w razie upadku.

Na koniec jeszcze skład produktu.


Jest tu ktoś kto również się dostał i testował razem ze mną? Podzielcie się opinią. Znacie produkty marki Bioderma?
Czekam na wasze komentarze. Pozdrawiam i życzę udanej majówki wszystkim :)

środa, 20 kwietnia 2016

Pomożecie?

Witajcie!

Dzisiaj potrzebuję odrobinę waszego wsparcia. Biorę udział w konkursie i bardzo liczę na wasze kliknięcia i głosy.
Wystarczy wejść TUTAJ i na otwartej stronie oddać swój głos. Głosować można codziennie do 1 maja. Można oddać głos raz na 24 godziny z jednego numeru IP.
Z góry dziękuję za pomoc i zapraszam do zabawy. Jeśli uda się coś wygrać na pewno napiszę o tym na blogu.

Pozdrawiam

EDIT: Całkiem dobrze mi idzie. Dziękuję Wam bardzo za pomoc! Kto może to klikajcie jeszcze do niedzieli, żebym utrzymała swoją pozycję :)

poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Dziękuję wszystkim!

Uwaga, uwaga! Dzisiaj na liczniku pokazało się wreszcie 500 wyświetleń. Wiem, że to naprawdę malutko dla nie jednej z was, ale ja uważam to za swoje małe osiągnięcie. Na pewno nie zakładałam, że tak długo będę prowadziła tego bloga, byłam przekonana, że szybko z tego zrezygnuję i mi się znudzi. Stało się jednak zupełnie inaczej. Zaglądam codziennie, sprawdzam czy nie mam wiadomości, zerkam czy kolejne cyferki się zmieniły na liczniku wyświetleń. Bardzo się wciągnęłam w to i spodobało mi się bardzo to co robię. To bardzo miłe kiedy siedzę czasem kilka godzin by coś przygotować i widzę, że moja praca została doceniona, że ktoś tu jednak zagląda, czyta to co tu wypisuję ;) To jest dla mnie największa motywacja. Dziękuje wszystkim, którzy czytają stale a także tym, którzy wchodzą tylko raz na jakiś czas. Dziękuję też za wszelkie udzielone porady i wskazówki ;) Nadal będę robić to co lubię, a przy tym może wpadną i kolejne cyferki.
Dziękuję jeszcze raz!

Pozdrawiam.

piątek, 15 kwietnia 2016

#Aussie #everydayme #3minutyzAussie #BadzBardziejAussie - unboxing

Ostatnio paczuszki przychodzą do mnie z niesamowitą częstotliwością. Jestem wniebowzięta, że znowu mogę się wam czymś pochwalić. Dostałam przesyłkę od everydayme.pl. Strasznie się cieszę, że mogę wziąć udział w tym projekcie. Jest to moja pierwsza kampania z nimi. Mam nadzieję, że będzie nam się przyjemnie współpracowało.


Paczka, jak widać na zdjęciu, jest bogato wyposażona. Dla siebie otrzymałam szampon (300 ml) i intensywną odżywkę (250 ml). Dodatkowo 5 pakietów - szampon + odżywka (po 75ml). Po otrzymaniu maila, że udało mi się zakwalifikować musiałam się podzielić tą informacją z koleżankami i oczywiście od razu wszystkie próbki zostały zaklepane ;) To super uczucie jak mogę sprawić komuś radość takim niepozornym prezentem.


Do własnego użytku dostałam:
  • Intensywną Odżywkę Aussie 3 Minute Moisture
  • Szampon Aussie Miracle Moist 

Do przekazania innym:
  • 5 x odżywka Aussie Miracle Moist
  • 5 x szampon Aussie Miracle Moist

Jak można zauważyć produkty dla mnie i dla znajomych trochę się różnią. Trochę mnie to rozczarowało i uważam, że jest mylące. Myślę, że lepsze efekty testowania i bardziej adekwatne opinie firma mogłaby otrzymać po testach jednakowych produktów.

Kolejną rzeczą, która zwróciła moją uwagę jest niecodzienny sposób otwierania produktów. Z odżywki należy ściągnąć najpierw folię, która jest dowodem na to, że nikt przed nami produktu nie używał. Następnie widoczny jest kawałek tworzywa naciętego w 'plusik'. Zabezpiecza to przed wydostaniem się odżywki ze środka - coś jak korek w butelkach  z sokami i wodami dla dzieci. Zastanawia mnie jedynie jak wygląda używanie tego w praktyce i czy jest to wygodne i faktycznie nie trzeba się obawiać, że coś się ze środka wydostanie kiedy nie trzeba.


Przy szamponie miałam małą zagadkę jak go otworzyć, ale szybko do tego doszłam, że trzeba powiedzieć magiczne zaklęcie i kliknąć, a wtedy samo się otwiera ;)




 "Intensywna odźywka Miracle Moisture ma najsilniejsze właściwości nawilżające ze wszystkich wariantów 3-minutowych odżywek Aussie."

Kosmetyki będą dostępne wyłącznie w sklepach Tesco (w sprzedaży od maja 2016) i drogeriach Rossmann (w sprzedaży od czerwca 2016).

Cena: Aussie 3 Minute Miracle Moisture 250 ml - 23,99zł

Zaczynam swój udział w projekcie. Swoją opinią na pewno się z wami podzielę.
A czy ktoś testuje razem ze mną? Kto dostał się do projektu? Podzielcie się w komentarzach. Ciekawa jestem jakie macie swoje pierwsze spostrzeżenia.

Pozdrawiam.

wtorek, 12 kwietnia 2016

ROSSMANN -49% na kosmetyki do makijażu - czy jesteście gotowe?

Rossmann już od dłuższego czasu przygotowuje dla nas wiele różnych promocji. Ciekawą akcją z ich strony jest promocja -49% na określone rodzaje artykułów.


ROSSMANN
-49%


Promocja, tak jak już to było poprzednio, podzielona jest na pewne etapy.

od 20.04 - podkłady, pudry, bronzery, róże, korektory i rozświetlacze
od 26.04 - tusze do rzęs, kredki, cienie, eyelinery
od 04.05 - szminki, kredki, lakiery i produkty do pielęgnacji paznokci

Ja planuję kupić jakiś rozświetlacz, bo tego bardzo brakuje w mojej kosmetyczce, może jakiś podkład i pewnie eyeliner. Raczej będę szukać czegoś czego jeszcze nie używałam, a nie sprawdzonych produktów. Uwielbiam wychodzić z drogerii z pomazanymi rękami ;) Często sprawdzam wiele kolorów, a wiadomo, że po wyjściu na światło dzienne całkowicie inaczej się one prezentują.

A wy macie już jakieś konkretne plany? W jakie dni szczególnie planujecie się tam wybrać? Raczej wizyta ze ścisłą listą czy jednak małe szaleństwo się szykuje?

Co do moich zakupów - polecacie jakiś sprawdzony dobry rozświetlacz?

Pozdrawiam



~Oli


EDIT: Aktualnie (od 14 do 19 kwietnia) w drogeriach Super-Pharm jest -50% na produkty do makijażu. Promocja dla osób, które posiadają kartę Lifestyle. Myślę, że to niezła konkurencja dla oferty Rossmanna ;)

sobota, 9 kwietnia 2016

Unboxing Pierre Rene i Garnier

Witajcie! 

Chciałabym się z Wami dzisiaj podzielić tym co do mnie dotarło w ostatnim czasie. To bardzo miłe uczucie odbierać list lub paczkę zaadresowana na nas. Zawsze jestem bardzo podekscytowana i nie mogę sie doczekać,żeby otworzyć i sprawdzić co jest w środku.


Pierwsza rzecz, którą chciałabym się pochwalić to produkt firmy Pierre Rene - Palette Match System. Dostałam paletkę oraz 6 wybranych przeze mnie kolorów cieni. Paczuszkę otrzymałam dzięki #TestMeToo jako jedna z 1000 testerek. Cala paletka prezentuje się profesjonalnie. Jest to paletka magnetyczna i sama mogę zdecydować, który cień i w którym miejscu chcę włożyć. Łatwo się je wymienia, dzięki temu,że paletka posiada miękki spód - wystarczy je lekko wypchnąć. Co do samego sklepu internetowego mam jedno zastrzeżenie. Mianowicie, po zakupie, wysłaniu,a nawet dostarczeniu status zamówienie to 'przygotowanie do wysyłki'. Sklep nie wysłał do mnie żadnej informacji o wysyłce i przekazaniu przesyłki firmie kurierskiej. Plusem jednak jest to,że przesyłka była u mnie już około południa w drugi dzień roboczy od momentu złożenia zamówienia.

#PierreReneTestMeToo #TestMeToo


Na powyższym zdjęciu widoczna jest sama paletka, bez cieni. Tylko zastanawia mnie jedna rzecz. Na filmikach w internecie, na zdjęciach widziałam paletkę na 6 cieni jako paletkę z sześcioma małymi okienkami. A taka jak na zdjęciu to paletka na róż. Czy się mylę? Zamawiała któraś z was coś z ich sklepu internetowego? Napisałam maila i czekam na odpowiedź. Po wyjaśnieniu sprawy napiszę sprostowanie. Może komuś przyda się ta informacja, gdy będzie miał podobną sytuację.


W kolejnej paczce znalazłam innowacyjny antyperspirant Garnier Neo Dry-Mist. Mam okazję go testować dzięki #ofeminin.pl. Wizualnie robi naprawdę dobre wrażenie. To kółeczko u góry mnie zainteresowało. Ciekawa byłam jaką pełni funkcję. Chciałam się także dowiedzieć o co chodzi z tą formułą suchej mgiełki. Dlatego zgłosiłam się do testów i udało się! ;)

Oba produkty przetestuję dokładnie i napiszę recenzje, gdyż na razie na ich temat niewiele mogę powiedzieć. Po dłuższym użytkowaniu wyrobię sobie o nich zdanie.

Któraś z was też może testuje to samo? Ciekawa jestem waszych opinii. Szczególnie jeśli ktoś posiada powyższą paletkę to chętnie poznam wasze zdanie.

Pozdrawiam


~Oli

EDIT: Otrzymałam odpowiedź w sprawie paletki. Zamówienie zrealizowane prawidłowo. Taka właśnie miała być. W środku mieszczą się 3 cienie w górnej linii i 3 w dolnej. ;)

niedziela, 3 kwietnia 2016

PROMOCJE!

Chciałabym dzisiaj wam przedstawić małą nowość na moim blogu, a mianowicie "PROMOCJE - przegląd prasy". W gazetkach reklamowych często mamy wiele ciekawych ofert, które wystarczy wypatrzyć, a nie trzeba wcale biegać po całym sklepie w poszukiwaniu najlepszych okazji. Warto porównywać ceny w różnych miejscach. Bo nie zawsze napis "PROMOCJA!!!!!"  i WIELKIE CZERWONE LITERY oznaczają właśnie fantastyczną ofertę. Często kupujemy tylko oczami po zobaczeniu właśnie tych pewnych elementów, a to wszystko jest oczywiście częścią strategii marketingowej firmy. Szukajmy ciekawych ofert, ale korzystajmy z nich z rozwagą i rozumem. Często kiedy widnieją w sklepach tabliczki -40% wydaje nam się, że kupujemy coś niesamowicie tanio, że taka okazja się już nie powtórzy i często bierzemy nie jedną, a kilka rzeczy na raz, bo przecież "SIĘ PRZYDA". Brzmi znajomo, co ? ;) Okazuje się, że czasem to wcale nie jest taka świetna okazja. Faktem jest, że da się kupić coś taniej w ten sposób, ale czy aż o 40%? Ceny są w takich sytuacjach zdecydowanie zawyżane i od nich naliczany jest rabat. W konsekwencji prowadzi to do ceny niewiele niższej lub takiej samej jak ta bez promocji ;) Dlatego warto świadomie robić zakupy i nie kupować tylko w jednym miejscu, a zdecydowanie sprawdzać, oglądać i porównywać. Decyzja oczywiście i tak należy do was. Bo wiem, że czasem może być ciężko znaleźć więcej czasu na takie przechadzki po sklepach i oglądanie. Wolimy kupić szybko i mieć już z głowy, wrócić do domu i wreszcie trochę odpocząć.



Znalazłam kilka ofert, którymi chciałabym się z wami podzielić.

DROGERIA NATURA 

Sporo konkretnych pojedynczych produktów w 'atrakcyjnych' cenach. Każdy musiałby zweryfikować co go zainteresuje. Mnie ciężko ocenić 'promocyjność' tych promocji. Pokażę Wam oferty bardziej ogólne dotyczące nie tyle poszczególnych produktów, co całych marek.

Warto zauważyć, że jest napisane DO -30%

Dostępna jest w drogerii także oferta "do -40% dezodoranty z atomizerem", a także "MAKIJAŻ TWARZY -30%" - Maybelline.

Promocja jest także na produkty dla młodej cery, m.in.:

Promocja tylko w dniach 10-11 kwietnia na suchy szampon, czyli coś o czym była mowa >>tutaj<<


Kolejne promocje ważne TYLKO w określonych dniach





DROGERIA HEBE

  •  od 31.03 do 06.04 wszystkie produkty Eveline Cosmetics 1+1za grosz, można mieszać i łączyć dowolnie; za 1grosz otrzymamy oczywiście produkt tańszy, ale i tak uważam, że to bardzo atrakcyjna oferta
  • w dniach 07-13.04 promocja 1+1 za grosz będzie obejmowała takie marki jak:
    • Elseve
    • Wellaflex
    • Carefree  
 W ofercie Hebe znajdziemy także:

*oferta dotyczy podkładów Wake Me Up, Stay Matte oraz wszystkich pudrów, róży i rozświetlaczy (warto czytać dokładnie co kryje się pod każdą gwiazdką ;) )


  • ponadto pędzle do makijażu -30%


ROSSMANN

Rossmann również wabi różnymi chwytami




 Czyż nie kuszące? Nawet dla wypróbowania, sprawdzenia - "A może akurat na coś trafię?". Pewnie nie jedna z Was się zdecyduje. Ja też sama często chodzę i oglądam, nie zawsze z zamiarem kupna. Jednak oczywiście różnie się to kończy.


Mam dwie ciekawostki, które mnie bardzo zainteresowały w gazetce Rossmanna, a mianowicie:

Po pierwsze, butelka filtrująca Dafi. Pierwszy polski produkt z wymiennym filtrem Dafi. Prosta, elegancka, idealna na wyjście do pracy czy na spacer. Wystarczy tylko wymieniać odpowiednio często filtr i można cieszyć się wodą o wiele lepszej jakości. Uważam to za ciekawą alternatywę dla dzbanków filtrujących. Ktoś już może używał takiej butelki? Jak wrażenia?


Po drugie, perełki zapachowe Lenor. Innowacyjna metoda perełek i już mamy kolejny nowy produkt na rynku ;) Perełki dodaje się do bębna pralki razem z proszkiem i płynem zmiękczającym. Podczas prania uwalniany jest aromat, dzięki czemu nasze ubrania pozostają pachnące przez długi czas. Sami decydujemy jaką ilość dozujemy, od tego zapewne zależeć będzię intensywność zapachu naszych ubrań. Uważam, że to ciekawy produkt. Myślicie, że godny uwagi? Ciekawa jestem waszych opinii.


To już wszystko ode mnie w tym poście. Mam nadzieję, że coś was zaciekawiło, a może ja pominęłam coś, co jest warte uwagi. Czekam na wszelkie podpowiedzi ;)


Pozdrawiam


~Oli