poniedziałek, 21 grudnia 2015

Święta, Święta... Czarujmy zapachem

Dookoła słychać piosenki, które wprowadzają Nas w świąteczny nastrój. W centrach handlowych, gdzie spędzamy mnóstwo czas, bo prezenty.. bo zakupy świąteczne - składniki do ciast, ryby i wszelkie pyszności. Ulice są poprzystrajane. Na lampach mnóstwo kolorowych światełek. Ozdobione choinki na każdym kroku. Nawet patrząc na zwykłe szare bloki widzimy wieczorami jak świecą się na balkonach lampki. W domach pojawia się charakterystyczny zapach pomarańczy, które są tak popularne w czasie Świąt. Możemy wyczuć również imbir, cynamon, różne korzenne przyprawy używane przy pieczeniu pierników. Długie zimowe wieczory przed samymi Świętami możemy sobie umilić. Siadając w ciepełku, pod kocykiem, z kubkiem kakao w dłoniach. Ja sama uwielbiam podczas takich chwil otaczać się jakimiś aromatycznymi świeczkami. Ostatnio w moje rączki wpadło takie cudo






Trafiłam na nią przypadkowo. Wzięłam z racji niskiej ceny. I naprawdę NIE ŻAŁUJĘ! Obawiałam się, że skoro jest to produkt z niskiej półki cenowej to będzie charakteryzował sie 'bylejakością'. Nic bardziej mylnego! Używałam jej już kilka razy, a nie widać zbyt dużego zużycia, co świadczy o jej wydajności. Urzekła mnie swoim zapachem. Jest taki słodki, mleczny, a jednocześnie nie doprowadza do mdłości. Wystarczy, że zapalam ją na chwilę, a pokój na długo wypełnia się zapachem. Jest fantastyczna na nostalgiczne wieczory z książką. Polecam wszystkim, którzy lubią takie różności ;)

Macie jakieś sprawdzone zapachy? Może inne firmy polecacie szczególnie? Czekam na wszelkie komentarze i podpowiedzi ;)


Jako, że Święta tuż tuż chciałabym życzyć każdemu rodzinnej i ciepłej atmosfery podczas tych dni. Z czasem gdy dorastamy ten czas traci swoją magię, a bardzo szkoda. Chciałabym, żeby dla każdego świat zatrzymał się chociaż na chwilę. Odłóżmy telefony, wyłączmy telewizory. Posłuchajmy co do powiedzenia mają Nam najbliżsi. Niech ten czas Nas łączy. Wszystkiego dobrego, dużo szczęścia, miłości i skupienia na przeżyciu szczególnego czasu Świąt z rodziną.

~Oli

niedziela, 20 grudnia 2015

Mleczna maska do włosów Kallos - hit czy kit?

Witajcie!

Ostatnio trochę jestem zabiegana i mało czasu mam, żeby cokolwiek tu wstawiać. Postaram się to nadrobić jak najszybciej ;) Dziś mam dla Was moją opinię na temat maski do włosów firmy Kallos.

Sądzę, że sama firma jest doskonale znana przede wszystkim włosomaniaczkom, chociażby ze słyszenia ;) Oferują wiele produktów do włosów, a ja za ich wielką zaletę uważam wydajność oraz niską cenę.

O produkcie :

SKŁAD:  Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Citric Acid, Propylene Glycol, Hydrolyzed Milk Protein, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Parfum, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolino ne, Methylisothiazolinon

ZAPACH początkowo bardzo przyjemny, trochę jak budyń waniliowy. Trochę mi przypomina zapachowe świeczki waniliowe. Nie mniej jednak, po dłuższym czasie trochę gorzej go znoszę. Kiedy nakładam maskę na dłuższy czas i ten zapach zostaje na moich dłoniach włosach staje się uciążliwy, w pewnych momentach nawet przyprawiający o mdłości.

KONSYSTENCJA - produkt nie jest lejący, ani zbyt gęsty, galaretkowaty. Uważam, że jest w sam raz. Idealnie się rozprowadza po włosach, aplikacja nie jest trudna, ani uciążliwa.

OPAKOWANIE jest zaletą tego produktu. Nie wyciska się go z tuby, tylko można włożyć rękę do środka i nabrać ile potrzeba. W razie konieczności również z powrotem umieścić nadmiar w środku. Wykorzystać można do końca, gdyż kształt opakowania umożliwia swobodne dostanie się do samego dna. Opakowanie jakie widoczne jest na zdjęciu (1 litr) jest niesamowicie wydajne. Stosuję od około pól roku, a pozostało mi jeszcze więcej niż połowa.

APLIKACJA jest prosta. Wystarczy nabrać odpowiednią ilość kosmetyku na dłoń i rozprowadzić po włosach. Ja staram się to robić przede wszystkim na końcówkach. Omijam skórę głowy, by zapobiec zbyt szybkiemu przetłuszczaniu się włosów. Maski używam najczęściej raz w tygodniu, czasem dwa. W zależności od tego kiedy czuję, że moje włosy jej potrzebują. Nakładam na 30 minut, do godziny.

EFEKT - włosy są o wiele gładsze w dotyku, bardziej miękkie, nawilżone. Nabierają blasku i są łatwe w rozczesywaniu. Dodatkowo zapach utrzymuje się dość długo, ale to czy jest to plus czy minus to jedynie kwestia gustu, czy polubimy zapach ;)

MOJA OPINIA
Maska z proteinami mleka Kallos sprawdziła (i sprawdza się nadal) doskonale na moich włosach. Nie obciąża, ani nie sprawia, że bardziej się puszą. Doskonale je wygładza, nadaje blasku i miękkości. Zawarte proteiny bardzo dobrze odżywiają włosy. Uważam, że kwestią sporną jest zapach, ale to każdy musi sprawdzić sam, co mu odpowiada. Jak dla mnie na krótko, albo raz na jakiś czas jest przyjemny, ale w nadmiarze zbyt mdły. Jak to mówią  - co za dużo to nie zdrowo ;) Odnosi się to również do częstotliwości i ilości stosowania maski, szczególnie na zawartość protein.

Podsumowując, jak najbardziej polecam wszystkim, którzy mają włosy suche, słabe, bez blasku i odżywienia. Sama będę próbować jeszcze innych masek Kallos. A Wy, macie jakieś ulubione? Które polecacie? Którą warto przetestować lub chcecie, żebym opisała na blogu?

Pozdrawiam i czekam na komentarze

~Oli

Kolejne konkursiki ;)

link >>tutaj<<

link >>tutaj<<

środa, 9 grudnia 2015

Mikołajkowe rozdanie

Prezenty chyba lubi dostawać każdy ;) Dlatego rozdanie na Mikołajki to fantastyczny pomysł.
Warto brać udział i pomóc szczęściu. Może akurat to Ciebie uśmiechnie się los. Tym razem coś na stronie: www.potejstronielustra.pl

Link do Mikołajkowego rozdania :
http://www.potejstronielustra.pl/2015/12/rozdanie-mikoajkowe.html

Sama biorę udział. Może w końcu się uda coś wygrać ;) Chętnie podzielę się nagrodą z najbliższymi. Szczególnie w takim magicznym okresie świąt ;)

środa, 25 listopada 2015

Lakiery po paznokci LA LUXE - takie podobne, a jednak zupełnie inne

Witajcie! ;)

Dzisiaj chciałabym wam coś opowiedzieć o lakierach LA LUXE. Wspominałam o nich juz >>tutaj<<.

O marce:
LA LUXE PARIS to francuska marka kosmetyczna stworzona dla kobiet dynamicznych, ceniących luksus i znających obecne trendy. W ofercie można znaleźć kosmetyki pielęgnacyjne do twarzy, ciała i dłoni, a także produkty do makijażu, które spełniają również role naprawcze i pielęgnacyjne.
Produkty LA LUXE PARIS nie zawierają parabenów, silikonów i sztucznych barwników,a ich bezpieczeństwo potwierdzają testy dermatologiczne. 
Misją marki jest dostarczanie wyjątkowych receptur wyróżniających się niezwykłym bogactwem składników aktywnych, w odpowiedzi na potrzebę produktów profesjonalnych z przeznaczeniem do codziennej pielęgnacji. Marka stawia sobie za cel podarowanie każdej kobiecie luksusu w przystępnej cenie, tak by w każdej chwili mogła czuć się piękna.

Zdecydowałam się na zakup lakierów, gdyż skusiły mnie mocno nasycone kolory i atrakcyjna cena. Wybrałam kolory : 919 i 948. Testowanie zaczęłam niemal natychmiast po powrocie ze sklepu. Pierwszy wpadł mi w ręce lakier różowy. Ma on intensywny kolor. Dzięki precyzyjnemu pędzelkowi zapewnia łatwe krycie. Dwie warstwy dają optymalny efekt na płytce paznokcia. Konsystencja ułatwia aplikację, lakier nie rozlewa się ani też nie jest za gęsty. Co do schnięcia to również nie mam zastrzeżeń. Byłam bardzo zadowolona, gdyż za lakier za tak niewielkie pieniądze utrzymywał się AŻ 6 DNI na paznokciach. Nie znałam osobiście tej marki wcześniej, nie miałam okazji testować ich produktów. Tym bardziej zostałam mile zaskoczona lakierem.
Uradowana, że trafiłam na taki wspaniały produkt postanowiłam sprawdzić również kolor niebieski na swoich paznokciach. I tu już czar prysł... Okazało się produkt produktowi nie równy. Lakier wydaje się "przeźroczysty", ma mały stopień krycia. Po 3 warstwach dopiero płytka została pokryta i powstał schludny efekt. Co do samego koloru to nie potrafię sprecyzować. W zależności od oświetlenia widać w nim odcienie niebieskiego, granatowego, a czasem również pojawiają się fioletowe tony. Lakier ten wysychał dłużej niż ten, o którym pisałam wcześniej. Spowodowane to jednak było przede wszystkim większą ilością warstw.

Podsumowując, początkowo byłam bardzo zadowolona z produktu tej firmy, lecz drugi produkt szybko sprowadził mnie na ziemię. Nie są to kosmetyki wysokiej jakości jak zapewnia producent. Chyba, że tylko ja trafiłam na taki egzemplarz. Czy kupię ponownie? Hmm.. nie sądze. Zraziłam się trochę i obawiałabym się, że będą to źle wydane pieniądze i znów trafię na podobny towar.

Miałyście jakieś przygody z tą firmą? Warto zainwestować i inne ich kosmetyki? Może któraś z was mnie jednak do tego przekona ;) Proszę o wszelkie propozycje w komentarzach


~Oli

środa, 11 listopada 2015

Rozdanie

Znalazłam bardzo atrakcyjne rozdanie na blogu. Sama biorę udział i polecam wszystkim jak najbardziej. A osobą które również się zgłosiły życzę powodzenia ;)

http://color-explosion-blog.blogspot.com/2015/10/w-ramach-przeprosin-zapraszam-na.html

Czy nie przepłacamy za lakiery? Są tego warte? Sprawdź!

Lakier, odżywka, serum... w drogeriach wybór jest nieziemski. Można przebierać w markach, kolorach, odcieniach. Są dostępne szybko schnące i te, które potrzebują dłuższej chwili. Znajdziemy także matowe, z drobinkami świecącymi, perłowe, o połysku wysokim bądź niskim. Różnią się one również nasyceniem koloru. W zależności od lakieru jedna warstwa może wyglądać już dobrze, a czasem 3 to za mało. Na niektóre również trzeba uważać. Odżywki mają nam pomagać, ale gdy są stosowane nieodpowiednio ich efekt może być zupełnie odwrotny.
Sklepy często kuszą nas promocjami, rabatami. Czy warto się nimi interesować? No pewnie, że tak! Ale wszystko z głową. Nie kupujmy artykułów tylko dlatego, że przy nich widzimy: "SALE", "%", "RABATY 80%,70%, 60%" itp. Często sklepy podnoszą maksymalnie ceny, a dopiero od nich są obniżki. Porównując taki produkt przeceniony z produktem pełnowartościowym w innym miejscu możemy się naprawdę zdziwić, który okaże się tańszy. Sama się o tym przekonałam. Polecam zatem przed zakupem w szale rabatowym upewnić się, że to naprawdę taka świetna okazja.
Sama korzystam z rabatów jak tylko to możliwe. Również lakiery do paznokci są moimi zdobyczami ;)

W ostatnim czasie nabyłam lakiery:
Maybelline, Colorama nr 150
LA LUXE Paris nr 919
LA LUXE Paris nr 948

Maybelline, Colorama nr 150, ja kupiłam za 3 zł, cena regularna ok. 12 zł
Kolor czerwony (odcień na żywo bardziej nasycony niż na zdjęciu). O tym zakupie wspominałam już >>tutaj<< ;)
 LA LUXE Paris nr 919, nr 948, ja kupiłam za 2 zł/szt, cena regularna  chyba ok. 5-7 zł/szt ( nie znam dokładnej)
Kolor różowy (919) oraz granatowy z lekka domieszka fioletu (948). Oba lakiery mimo tego, ze tej samej firmy, tej samej serii itp, różnią się od siebie jakością. O tym napiszę już wkrótce ;)

Uważam, że lakiery kupiłam po bardzo okazyjnej cenie (szczególnie Colorama ;) ). Jeśli tylko bym miała taką okazję zdecydowała bym się na pewno na kolejny taki zakup ;). Zastanawia mnie tylko jedno.. Ile warte są takie lakiery skoro sklepy również muszą na sprzedaży zarobić? ;)
Jak widać, nie zawsze warto kupować produkty za cenę najwyższą jaką oferuję nam jeden sklep. Warto szukać takich okazji, bo na prawdę możemy trafić na coś ciekawego i wiele na tym zaoszczędzić ;)

~Oli

sobota, 7 listopada 2015

Astor Quick&SHINE - testowanie

  Witajcie!

Dzisiaj mam dla was moja historię z lakierami #Astor.
Od wielu moich koleżanek słyszałam, że lubią mieć pomalowane paznokcie. Niestety jest pewna kwestia, która do tego zniechęca - trwałość lakierów. Spędzamy długi czas na malowaniu, czekaniu aż wyschną, uważamy wtedy, żeby tylko przypadkiem czegoś nie dotknąć (bo przecież niedługo wychodzimy i nie mamy już czasu na takie poprawki!). A jeśli tylko coś pójdzie nie tak, wzorek zostanie krzywo zrobiony, jednak kompozycja kolorów dobranych przez nas się nam nie spodoba to fatalnie. Trzeba zmywać, malować na nowo... a czasu to pochłania masę. Kolejnym problemem jest właśnie ten nieszczęsny czas, który można jakoś spożytkować, zrobić cokolwiek. A tak często musimy liczyć na pomoc drugiej osoby lub same kombinujemy jak coś złapać wyginając przy tym palce i ręce w każdą stronę. Z boku to często wygląda bardzo komicznie ;)
Ale spokojnie.. nie ma problemów nie do rozwiązania!

Znalazłam na to wszystko sposób. A dokładniej... to on znalazł mnie ;) Jak to możliwe? Wszystko dzięki stronie #wizaz.pl. Zalogowałam się, zgłosiłam się do testowania i mam! Oj jakie wielkie było moje zaskoczenie po dostaniu tego maila. O radości nie wspominając ;) Przyszła do mnie paczuszka i od razu zaczęłam testować.

Kolory, które dostałam to 302 Glass of Wine oraz 603 Happy Style

Od firmy:
Lakier do paznokci Quick & Shine inspiruje kobiety do wyrażania siebie. 30 żywych, nowoczesnych odcieni, zaprojektowanych przez Nelly Rodi.
  • równomierna aplikacja bez smug
  • pędzelek zapewnia nieskazitelną, gładką aplikację i wykończenie
  • wysycha szybko - w 45 sekund
  • błyszczący kolor i wykończenie
  • żywe odcienie
Kolor 302 (po lewej), kolor 603 (po prawej). Jakość zdjęcia nie powala, ale trzeba sobie jakoś radzić ;)
 Kolor 302 moim zdaniem jest idealnym odcieniem koloru bordowego. Klasyczny, idealny na co dzień i na wieczór, zmysłowy, elegancki. Takiego właśnie szukałam! Od pierwszej chwili mnie oczarował. Co do koloru 603 to poczułam się trochę rozczarowana. Myślałam, że kolor będzie lepszej jakości. Sama barwa nie jest najgorsza, lecz jest to lakier perłowy, z drobinkami, metalicznym połyskiem. Jeśli ktoś preferuje takie to sądzę, że produkt przypadnie mu do gustu.
Po odkręceniu moją uwagę zwrócił pędzelek. Jest szeroki, gruby, jego włoski są ścięte na kształt łuku. To sprawia, że aplikacja jest naprawdę wygodna. Po drugie, konsystencja lakieru - nie jest ani zbyt płynny ani zbyt gęsty. Doskonale się go nakłada i rozprowadza. Nie pozostawia smug, gdyż "zlewa się", łączy się idealnie na paznokciu, po przejechaniu pędzelkiem powierzchnia płytki staje się jednolita.
Jeśli chodzi o szybkie schnięcie to niestety już mam zastrzeżenia. Lakier nie wysycha w ciągu 45 sekund (sprawdzane ze stoperem ;)). Jednak w porównaniu do innych lakierów różnica jest widoczna. Jest to produkt szybkoschnący.  Myślę, że do całkowitego wyschnięcia potrzeba 1,5-2 min. To chyba nie tak dużo, prawda? ;)

Polecam jak najbardziej wszystkim zabieganym kobietom ;) Szczególnie kolor 302. Jako taką klasyczną elegancję, odskocznie od codzienności, mały luksus dla samej siebie. W końcu każda z nas ma prawo do tego by czuć się piękną ;)



środa, 4 listopada 2015

Nivea Care - opinia






Firma Nivea wypuściła na rynek krem Nivea Care. Nivea znana jest ze swojego uniwersalnego kremu Nivea Creme. Sama zawsze go mam przy sobie, gdyż doskonale nawilża. Dla mnie jest niesamowicie uniwersalny i niezasąpiony. Stosuję go nie tylko to skóry twarzy, ale również by nawilżyć spieczoną skórę ust (co szczególnie doskwiera mi zimą). Często używam go także do łokci bądź stóp.

Kremu Nivea Care używam od kilku miesięcy. Jest on bardzo wydajny, ma delikatną i lekką formułę. Skóra staje się momentalnie nawilżona, a produkt składa się błyskawicznie. Nie pozostawia lepkiej warstwy, wygładza skórę. Od pierwszego momentu byłam nim oczarowana. Za największy atut uważam tą specjalną formułę - bardzo lekką, delikatną a zarazem odżywiającą i nawilżającą. Zaletą jest także zapach - wyczuwalny, lecz nie przesadnie, bardzo przyjemny.

Od producenta:


Działanie

NIVEA® Care zapewnia intensywne i długotrwałe odżywienie bez uczucia lepkości. Wyjątkowa, lekka formuła z innowacyjnymi hydro-woskami łatwo rozprowadza się na skórze i szybko wchłania. Produkt przeznaczony do każdego rodzaju cery.

REZULTAT:
Skóra odżywiona, gładka i przyjemna w dotyku.


Macie jakieś doświadczenia z tym produktem? Jakie są wasze opinie? Czekam na komentarze ;)

wtorek, 27 października 2015

Nagrody od Rimmel

Po pewnym czasie oczekiwania już jest ze mną moje cudo, a mianowicie nagroda od Rimmel. 1 z test boxów trafił do mnie. Przyjechał kurier i wręczył mi pudełeczko.
Wszystko elegancko zapakowane, ułożone. Nie mam żadnych zastrzeżeń, ani co do wysyłki, ani do przebiegu konkursu. Wszystko dopięte na ostatni guzik.

W opakowaniu znajdują się:
* podkład MATCH PERFECTION, kolor 102 light nude, 30 ml
* tusz do rzęs SUPER CURLER, kolor 001 black
* 4x próbka podkładu MATCH PERFECTION, kolor 100 ivory, 1,5 ml

Podkład idealnie zlewa się z cerą, kolor dopasowuje się do naturalnego koloru twarzy. Po prostu rewelacja! Nie widać, że ma się go na sobie. Jednocześnie zapewnia wysokie krycie bez efektu maski. Pory stają się mniej widoczne, cera jak u porcelanowej laleczki, idealnie gładka i bez żadnych widocznych przebarwień. Polecam zdecydowanie!

Tusz zaskoczył mnie pozytywnie. Jest dodany jako 'niespodzianka'. Rzęsy stają się zwielokrotnione, zdecydowanie ciemniejsze, ale nadal delikatne i naturalne. Nie ma przesadzonego efektu, nie sklejają się od nadmiaru tuszu. Są rozdzielone, rozczesane i wydłużone. Co do efektów podkręcenia to mam pewne zastrzeżenia. Niestety na moich rzęsach nie widać tego. Ale pozostałe efekty jak dla mnie to rekompensują ;)
Chociaż myślę, że sama go bym nie zakupiła ponownie.

wtorek, 20 października 2015

Nowe zdobycze!






Oto co udało mi się dzisiaj upolować. Szczególnie zadowolona jestem z maski i odżywki z Syoss, bo zapłaciłam za nie PO 7 ZŁ (!). Dla mnie szaleństwo. Nie mogłam się oprzeć. Wiedziałam, że będą moje gdy tylko je zobaczyłam.

ODŻYWCZA KREMOWA MASKA Z OLEJKIEM do włosów bardzo suchych i szorstkich. 200 ml (cena w sklepie ok. 23zł)
Konsystencja jak każdej maski, zapach fantastyczny, bardzo mi się podoba. Kojarzy mi się on z profesjonalnym zakładem fryzjerskim. Opakowanie zgrabne i poręczne.

PIELĘGNUJĄCA ODŻYWKA Z OLEJKIEM. Dla włosów bardzo suchych i szorstkich. 250 ml (cena w sklepie ok. 21 zł)
Zapach taki jak maska, jest to ta sama seria, co widać na zdjęciu. Atutem jest to, że tubka jest duża. Mam nadzieję, że dzięki temu wystarczy na dłużej. Wszystko okaże się kiedy zacznę testowanie ;)

Kolejną "perełką" jest Olejek kokosowy z serii Loton Spa & Beauty. Do stosowanie na włosy oraz ciało. To była pierwsza rzecz jaka rzuciła mi się w oczy. Dzień wcześniej czytałam coś o nim, więc wzięłam bez wahania. Czułam, że jest o wiele wiele więcej wart. No i trafiłam. Zapłaciłam również 7 zł za niego,a w sklepie widziałam za 15 zł. Czyż nie było warto?
Planuję wykorzystać go do olejowania włosów. Jakieś rady, sugestie? Macie jakieś doświadczenia co do tego?

Zadowolona jestem również z lakieru do paznokci Maybelline. Cena 3zł, a warty jest ok. 12 zł ;)
Kolor czerwony, bardzo mi się podoba, jest żywy, ale nie krzykliwy. Na pewno nie raz go użyję.

Wszystkie moje zakupy zrobione w Biedronce ;) Może uda mi się jeszcze dorwać coś ciekawego. Bardzo chętnie przygarnę takie "smaczki" w tak atrakcyjnych cenach.

Polecam, sprawdzajcie u siebie w sklepach póki jeszcze coś pozostało. Życzę powodzenia ;)


~Oli

poniedziałek, 19 października 2015

Witajcie!


Pierwszy post, początek czegoś nowego, nowa przygoda dla mnie.
Chętnie będę się dzielić z Wami ciekawostkami znalezionymi w internecie, własnymi doświadczeniami oraz wszystkim co tylko uznam za stosowne. Tematyka to głównie kosmetyki, promocje, konkursy, testowanie nowych produktów, czyli to co w ostatnim czasie lubię najbardziej ;)



~Oli