czwartek, 26 maja 2016

Państwu dziękujemy - czyli produkty, których więcej już nie kupię

Witajcie :)

Większość postów, które wstawiam mają charakter pozytywny. Nie jest to ze względu na to, że ukrywam te złe cechy. Przeważnie trafiam na produkty dobre jakościowo, do których czasem wracam. To chyba jakiś wrodzony instynkt, bo zdarza mi się kupić coś, co widzę pierwszy raz na oczy, a jednak poczuję wewnętrznie taką chęć wypróbowania i produkt okazuje się jak najbardziej trafiony. Oczywiście nie jest tak zawsze. Są produkty, które kupuję z chęci przetestowania albo np. ze względu na to, że była świetna okazja. Przychodzę z taką rzeczą do domu i nie mogę się doczekać rozpakowania. Po pierwszym użyciu czeka już mnie niestety niespodzianka.. kolor nie taki, zapach nieznośny, a efektu nawet w małym stopniu nie ma takiego jak obiecywał producent. Pewnie nie raz zdarzyła Wam się taka sytuacja, prawda? Ja mam kilka rzeczy, na których naprawdę się zawiodłam. Jeśli interesuje Cię co to takiego to zapraszam dalej :)


1. Maskara Wonder'full Volume Colourist


Pewnie ten produkt nie jedną z was zdziwi, ale muszę stwierdzić, że dawno nie miałam tak beznadziejnego tuszu do rzęs... Od początku kiedy się tylko pojawił to byłam nim oczarowana. Taka innowacja.. Tusz farbujący rzęsy? Super! W końcu już nie będzie tych moich delikatnych, cieniutkich i jasnych rzęsek. Wyczekałam na jakąś promocję i dorwałam go w Hebe. Udało się! W końcu go mam. Następnego dnia rano użyłam go do malowania rzęs. Trochę od początku nie podobało mi się, że ma taką zwykłą szczoteczkę, a nie silikonową, ale pomyślałam : "Trudno, przyzwyczaję się. Dla tych spektakularnych efektów warto." Podczas malowania miałam pewne trudności z posługiwaniem się tą szczoteczką. Być może to ze względu na to, że nie mam z takimi do czynienia na co dzień. Dużego efektu na rzęsach po pomalowaniu nie zobaczyłam. Niby trochę przyciemnił rzęsy, rozdzielił, ale ani widocznie nie pogrubił, podkręcił a o wydłużeniu już nie wspominając. Dla mnie trochę słaby nawet jak do codziennego używania. Po kilku godzinach stało się coś co całkowicie go dla mnie skreśliło. Na rzęsach niewiele go zostało, a wszystko rozmyło się pod oczami... Wyglądało to okropnie - ciemne podkrążone oczy. Już dawno nie widziałam, żeby coś takiego się z tuszem działo. Dałam mu jednak kolejną szansę, gdyż stwierdziłam, że może to wina tego, że może było za ciepło. Niestety przy każdym użyciu efekt w ciągu dnia jest identyczny. Więcej na pewno nie kupię.

2. Eveline, Skoncentrowana odżywka do paznokci 8w1


Od kiedy naczytałam się informacji jak bardzo szkodliwy może być formaldehyd i odżywki z Eveline bardzo ostrożnie do nich podchodziłam. Wolałam coś innego niż produkty tej firmy. Chociaż koleżanki twierdziły, że używają i są zadowolone z efektów mnie to nadal nie przekonywało. Kiedyś rozmawiałam z kosmetyczką, która od wielu lat zajmuje się w salonie paznokciami. Powiedziała, że faktycznie ten składnik jest szkodliwy, ale tylko jeśli się z nim przesadza, nie stosuje się tak jak zaleca producent i nie robi przerw w używaniu. Przy okazji jakiejś wizyty w drogerii stwierdziłam, że spróbuję. Skoro tyle koleżanek dookoła zachwala to czemu mi by miało nie pomóc?


Niestety nie polubiłyśmy się z odżywką. Jest dla mnie jak zwykły lakier, nie daje żadnego widocznego efektu, paznokcie są nadal po niej miękkie, delikatne i łamliwe. Znam zdecydowanie lepszą odżywkę do paznokci, ale o niej na blogu już wkrótce. Jeśli zainteresowałam Was to obserwujcie co będzie się pojawiało w najbliższym czasie.

Na koniec skład produktu i ten nieszczęsny formaldehyd.


3.  Neutrogena, Formuła Norweska Krem do rąk (skoncentrowany)


Krem kupiłam już spory czas temu, kiedy szukałam czegoś skutecznego na przesuszoną skórę dłoni. Na produkt tej firmy skusiłam się pod wpływem reklamy. Przekonały mnie też słowa "formuła norweska". Już po pierwszym użyciu poczułam, że nie tego szukałam. Skóra w ogóle nie nawilżona, a dodatkowo przez to, że była przesuszona i podrażniona to zastosowaniu zaczęła szczypać i zaczerwieniła się jeszcze bardziej. Przez swoją wysoką zawartość gliceryny krem jest bardzo gęsty, przez co ciężko się go rozprowadza na dłoniach  i niestety nie wystarcza tylko kropla jak zapewnia o tym producent. Po zastosowaniu skóra staje się lepka, krem się wolno wchłania, a podczas rozcierania tworzy się z niego biała warstwa.


4. Schauma, Odżywka z mleczkiem  z kwiatów z Passiflory



Odżywka, która dla mnie jest najgorszą odżywką do włosów jaką zdarzyło mi się używać. A mogę szczerze powiedzieć, że używałam ich już na prawdę mnóstwo. W zapachu jest taka strasznie sztuczna, chemiczna. Konsystencja dość rzadka, a w połączeniu z mokrymi włosami staje się jeszcze bardziej wodnista, co powoduje, że trzeba użyć jej więcej, zatem nie jest to produkt wydajny. Na włosach nie daje zupełnie żadnego efektu, nawet malutkiego. Włosy są takie jakby były tylko umyte szamponem bez jakichkolwiek innych zabiegów. Używam i używam i zużyć nie mogę. Stosuję ją tylko kiedy naprawdę już całkowicie nie mam nic pod ręką. Tego produktu zdecydowanie nikomu nie polecam.


Jaki był najgorszy produkt jaki kupiłyście? Na czym się zawiodłyście? Znacie te produkty? Czekam na komentarze. :)

A już w najbliższym czasie pojawi się seria postów po zawiązaniu pewnej współpracy z firmą kosmetyczną. Zapraszam do obserwacji jeśli ktoś jest ciekawy. Macie swoje typy co to może być? :)

Pozdrawiam :)

12 komentarzy:

  1. Nie miałam żadnego z tych produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. miałam tę odżywkę i nie byłam zachwycona. Moim paznokciom w ogóle nie przypadła do gustu. Tego tuszu nie znam. A krem do rąk kiedyś stosowałam i nawet był spoko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ogólnie nie przepadam za kremami z taką zawartością gliceryny, może dlatego mi się nie spodobał :)

      Usuń
  3. świetne produkty ! niektóre używałam
    http://carolineworld123.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Rimmel mialam dostać do testowania jednak nie doszedł!!A jesli chodzi o Eveline,to bardzo dużo negatywnych opini słyszę jednak odżywka 6w1 była dla mnie rewalacją!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zgłaszałam się do testów, ale mi się nie udało załapać. Trzeba było pisać do firmy i wyjaśnić. Myślę, że by wysłali ponownie albo jakoś znaleźli zagubioną przesyłkę :)

      Usuń
  5. Mam tą odżywkę do paznokci i jestem z niej zadowolona :) z tą odżywką jest tak, że albo się ją kocha albo nienawidzi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie to może być prawda. Bo jednak znam kilka osób, które nie zamieniłyby jej na inną :)

      Usuń
  6. Chciałam kupić ten tusz Rimmel, jednak dobrze, że się wstrzymałam. Po Twojej opinii myślę, że nie warto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja byłam bardzo nakręcona na niego przed zakupem, niestety naprawdę bardzo bardzo mnie rozczarował :(

      Usuń
  7. Nie miałam żadnego z tych produktów ale nad tuszem się ostatnio zastanawiałam i chyba dobrze, że nie trafił do mojego koszyka.
    Zazdroszcze wyczucia w doborze kosmetyków ;)

    OdpowiedzUsuń